19.03.2015 Sejm RP uchwalił ustawę krajobrazową której projekt wniósł B. Komorowski w 2013. Ponoć celem tej ustawy ma być uregulowanie obecności reklam w przestrzeni publicznej. A naszym zdaniem jest to kolejny etap gospodarczego zamordyzmu – wprowadzenie koncesji na kolejny rodzaj działalności gospodarczej.
. .Uchwalona ustawa m.in. definiuje pojęcie reklamy, szyldu, krajobrazu, krajobrazu kulturowego, krajobrazu priorytetowego.
Za uchwaleniem zagłosowało 236 posłów, 183 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu, większość posłów pozytywnie odniosła się do siedmiu poprawek zgłoszonych wcześniej przez klub PO, jednocześnie odrzucono 11 poprawek wniesionych przez PiS.
Podczas głosowania zdecydowana większość posłów nie zdecydowała się też poprzeć wniosku o odrzucenie projektu w całości, zgłoszonego przez posłów klubu PiS.
Ustawa daje radom gmin narzędzia do podejmowania decyzji w tym zakresie.
Akt ten jest kolejnym etapem wycofywania się epigonów komunizmu z tzw. Ustawy Wilczka która umożliwiła w naszym neo-komunistycznym kraju swobodę działalności gospodarczej. Ale nie społeczeństwu miała ona służyć lecz czerwonym przechrztom z komunizmu na demokratyzm – stopniowe odchodzenie od niej widoczne od lat i czego oznaką jest omawiany akt prawny – są najlepszym tego dowodem.
Wycięcie nawet tego małego fragmentu systemu nerwowego gospodarki jakim jest ta część branży OOH, którą nazywamy niezależną – będzie skutkowało paraliżem innych sektorów gospodarki – tych które korzystają z naszych usług. I nie ma znaczenia że na placu boju pozostaną firmy zrzeszone w IGRZ, próbując przejąć ten segment rynku – szkody będą katastrofalne. Największe – w sektorze małych i średnich firm.
Wszyscy doskonale o tym wiemy; kapitalizm nie może funkcjonować bez reklamy – szczególnie w kraju niedoinwestowanym poprzez brak rodzimego kapitału a intensywnie drenowanym przez kapitał zachodni…
. . .
19.03.2015 Sejm RP ówczesnej kadencji uchwalił tzw. Ustawę Krajobrazową. Głównym jej celem było „uregulowanie kwestii obecności reklam w przestrzeni publicznej”. Projekt ustawy złożył w Sejmie latem 2013 roku Bronisław Komorowski. Pracowała nad nim podkomisja nadzwyczajna po kierownictwem posłanki PO I. Katarasińskiej-Śledzińskiej (urlopowanej pracownicy Agora SA, właściciela jednego z liderów rynku OOH – firmy AMS).
Uchwalona ustawa m.in. definiuje pojęcie reklamy, szyldu, krajobrazu, krajobrazu kulturowego, krajobrazu priorytetowego oraz wyposarza samorządy terytorialne w narzędzia do podejmowania decyzji w tym zakresie jako jedynym decydentom w sprawie.
Dodajmy – samorządom „wybranym” w ewidentnie sfałszowanych wyborach samorządowych 2014
Za uchwaleniem zagłosowało 236 posłów, 183 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu, większość posłów pozytywnie odniosła się do siedmiu poprawek zgłoszonych wcześniej przez klub PO, jednocześnie odrzucono 11 poprawek wniesionych przez PiS. Podczas głosowania zdecydowana większość posłów nie poparła wniosku o odrzucenie projektu w całości, zgłoszonego przez posłów klubu PiS. Akt ten wszedł w życie we wrześniu 2015.
Zdaniem niżej podpisanego – pomimo starannego ukrywania prawdziwych intencji tych działań przez jej inicjatorów (sprytnie zamaskowanymi, chwytliwymi społecznie hasłami) – rzeczywistymi celami tej ustawy nie była żadna dbałość o stan estetyczny miast i wsi, porządkowanie krajobrazu, ochrona dobra wspólnego czy takie tam jeszcze inne banialuki…
1. Jej głównym celem było/jest zablokowanie przeciwnikom politycznym jej autorów – dostępu do najbardziej egalitarnego z mediów w okresach przedwyborczych czyli utrwalenie dominacji obozu liberalno-neo-komunistycznego na scenie politycznej.
To na polu polityki.
Przykład odmowy przeprowadzenia kampanii dot. odwołania Hanny G-W w Warszawie w 2013 przez dwóch czołowych operatorów OOH (Stroer, AMS) jest najlepszym dowodem na słuszność tej tezy.
2. Drugi cel to przejęcie wpływów z dokładnie całej branży reklamy zewnętrznej i zabezpieczenie interesów dominujących na tym rynku firm związanych z tym obozem – to na polu gospodarki.
Oczywistym jest też iż wplata się to wszystko w proces kolonizowania naszej Ojczyzny przez międzynarodowy kapitał, ochoczo współpracujący z opcją autorów ustawy (po styczniu 2018 możemy już rozszerzyć tę tezę o aktywność PiS na tym polu).
A z kolei najlepszym dowodem na słuszność powyższego jest historia tzw. Ustawy Śmieciowej sprzed kilku lat – w tej kwestii scenariusz wprowadzania obu aktów jest identyczny.
Od czerwca 2013 rozpoczął się widoczny gołym okiem przedostatni etap przygotowania ówczesnego środowiska prezydenckiego i rządowego do kluczowej rozgrywki o utrzymanie władzy w naszym kraju – dwóch tur wyborczych 2014-2015. Pośpiesznie i w gorączce podpisywane przez Bronisława K., pod względem prawnym bardzo wątpliwie formułowane i procedowane ustawy – miały za zadanie obok wymienionych celów stanowić „minę z opóźnionym zapłonem” na okoliczność wygrania wyborów przez przeciwników.
Chodziło o uniemożliwienie prowadzenia kampanii wyborczych przez jakiekolwiek niewygodne autorom ustawy stronnictwo polityczne. Był to więc i jest – znakomicie zakamuflowany, czysto polityczny i mający cechy sabotażu – przedwyborczy projekt skierowany przeciwko przeciw obozowi opozycji z lat 2007-15 czyli przeciw partii rządzącej od 2015.
Ale co gorsza – oprócz tego iż projekt ten na płaszczyźnie politycznej jest znakomicie zakamuflowanym i precyzyjnie przeprowadzonym zamachem skierowanym przeciwko naszym swobodom obywatelskim i naszemu interesowi narodowemu – na płaszczyźnie gospodarczej i społecznej jest dokładnie tak samo szkodliwy: urąga on swobodzie gospodarowania większości przedsiębiorców – nie tylko z branży reklamowej, swobodzie dysponowania przez obywateli swoją najcenniejszą własnością – nieruchomościami czy też umożliwia beneficjentom tych zmian szkodliwe wpływanie na opinię publiczną przez szerzenie antypolskich czy nawet antycywilizacyjnych treści na ich nośnikach reklamowych.
W tej kwestii najlepszymi dowodami są fotografie z wybranych kampanii prowadzonych przez takie firmy:
Związek między kreacją „samorządności lokalnej” od 1989 a zjawiskiem dwuwładzy w PRL-Bis jest najlepszą egzemplifikacją dalekosiężności planów kreacji rzeczywistości przez prawdziwych władców obu PRL-ów.
Ordynarne oszustwo „wyborów” samorządowych 2014 przypominające bardziej bandycki napad na „rympał” niż funkcjonowanie cywilizowanego państwa – potwierdza powyższą tezę. Umożliwienie obecnym urzędnikom samorządowym, ściśle powiązanym z poprzednim obozem władzy – decydowania o całokształcie funkcjonowaniu nośników reklamy na podległych sobie terenach jest najprostszą drogą do wykreowania grupy niezasłużonych beneficjentów takiego systemu. Dowody na tę „współpracę” tych dwóch grup bez trudu można znaleźć zaglądając do miejscowych planów zagospodarowania w każdym niemal z miast – w sekcji poświęconej reklamie zewnętrznej.
Najlepszym dowodem na słuszność twierdzenia o spiskowej formule tego projektu jest artykuł w Gazecie Wyborczej z 03.09.2016 autorstwa marsksitowskiego publicysty Jakuba Majmurka – którego sam tytuł mówi już wszystko na ten temat:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,20635945,tylko-samorzady-zatrzymaja-pis-majmurek.html
Osobnym zdarzeniem w sprawie jest dokonany w styczniu 2018 swoisty „coming out” rządzącej od 2015 socjalistycznej w istocie a strojącej się w biało-czerwone piórka, okrągłostołowej prowieniencji partii o żartobliwej nazwie Prawo i Sprawiedliwość. Pamiętajmy iż socjaliści są ideologicznymi bratankami komunistów – są jedynie frakcjami tej samej rodzinie wyznawców religii marksistowskiej a konflikty między nimi są upozorowane… Ale owieczki znów dały się nabrać na szalbierstwa wilka-krwiopijcy.
Jak wybrną animatorzy PiS z patowej sytuacji spowodowanej zdemaskowaniem przez świadomą część społeczeństwa prawdziwego oblicza tej formacji – oto jest pytanie niemal szekspirowskie…
Beneficjenci ustawy są już od dawna upatrzeni – to duże firmy będące liderami branży OOH i będące na pasku post-komunistycznej klasy politycznej oraz wspierającego ją kapitału (niemal w całości obcego). Jak wspomniano powyżej – przejęcie całości dochodów z branży OOH przez tę grupę było drugim celem tego projektu.Jak wszyscy doskonale wiemy – kapitalizm nie może funkcjonować bez reklamy, szczególnie w kraju tak niedoinwestowanym poprzez brak rodzimego kapitału oraz tak intensywnie drenowanym przez zachodnich i ich lokalnych pomagierów szabrowników – branża reklamowa jest krytycznym elementem systemu nerwowego gospodarki, o brzemiennym znaczeniu dla całości życia gospodarczego. Jej ważną częścią jest ten sektor OOH, który nazywamy umownie „niezależnym” – duża grupa małych i średnich firm reklamowych, w większości o polskim kapitale – to właśnie one są na celowniku autorów ustawy.
Na początku lat 90-tych właśnie możliwość swobodnego korzystania z najbardziej egalitarnej a przez to wyjątkowo skutecznej i najtańszej formy reklamy jaką jest outdoor – przez małe i średnie polskie firmy zakładane przez rodaków-przedsiębiorców – w dużej mierze umożliwiła im tak znakomite rozwinięcie skrzydeł i spektakularny na skalę światową sukces. Firmy te tworzyły i tworzą znaczącą część dochodu narodowego – dają zatrudnienie dużej rzeszy Polaków, zapewniają byt ich rodzinom i pokazują prawdziwy potencjał polskiej przedsiębiorczości… To one były i są – w większości obsługiwane przez wymienione powyżej małe i średnie firmy OOH.
Ponieważ jednak istnienie „niezdrowej” konkurencji dla opisywanej tu grupy wybrańców było i jest zjawiskiem niepożądanym z punktu widzenia zakulisowych decydentów – od początku transformacji całego systemu PRL1 w PRL Bis – obserwujemy stopniowe odchodzenie od tzw. Ustawy Wilczka której prawdziwym celem było ustawienie firm zakładanych przez funkcjonariuszy PRL na czołowych pozycjach w swoich branżach, „prywatyzacja” strategicznych lub wartościowych spółek, etc… Stopniowe i regularne wycofywanie się z niej kiedy przestawała być potrzebna (np – wzrost ilości koncesji z 7 do niemal 300 obecnie) i zdominowanie gospodarki przez beneficjentów tego procesu jest najlepszym dowodem na instrumentalne użycie w jednym i tym samym celu – także i tej, niosącej nadzieję Polakom ustawy.
Wtedy po raz pierwszy po 1989 owieczki dały się nabrać na szalbierstwa wilka-krwiopijcy.
Tylko ślepy przecież nie zauważy iż wprowadzenie w życie Ustawy Krajobrazowej jest niczym innym jak wprowadzaniem kolejnej koncesji – na kolejny obszar życia gospodarczego kraju.
Niestety, usunięcie nawet tak małego fragmentu tego systemu będzie skutkowało częściowym paraliżem pozostałych sektorów gospodarki naszego kraju – analogia z człowiekiem który ogłuchł lub oślepł nasuwa się tu sama: duża część małych i średnich firm spoza branży reklamy zewnętrznej pozostanie bez możliwości utrzymania rynkowej komunikacji ze swoimi klientami. I nie będzie miało znaczenia że na placu boju pozostaną wspomniane wcześniej duże firmy OOH – potentaci branżowi. Mimo iż od dawna próbują one przejąć ten segment rynku – nie mają jednak na to zbyt wielkich szans ze względów na zupełnie inną logikę relacji operator OOH – klient, funkcjonującą na poziomie małych firm lokalnych, gdzie wymagane są zupełnie inne atrybuty i inna praktyka postępowania niż w kategorii firm wielkich i największych.
Jak sami pamiętamy sprzed 1989-go – gospodarka sterowana ręcznie nigdy w historii ludzkości nie była gospodarką efektywną.
Szkody będą katastrofalne. Największe szkody powstaną w najefektywniejszym sektorze gospodarki – właśnie w tej grupie klientów działających w wielu branżach i korzystających z billboardów jako optymalnego wsparcia ich działalności – sektorze MSP. Ale to nie koniec: na samym końcu tego łańcucha – następstwa uderzą też w konsumentów krańcowych – w nas wszystkich czyli w całe społeczeństwo. Ale jak widać po biegu spraw – jest to kompletnie nieistotna dla autorów składowa omawianego procesu.
Jeśli obecny rząd nie zablokuje czy też zmodyfikuje tej ustawy – najprawdopodobniej na własne oczy sprawdzicie Państwo słuszność powyższych wniosków i wiedzieć będziecie komu ją zawdzięczacie.
Aby uzupełnić obraz całości – warto też dodać że „przy okazji” mocą tej ustawy w ordynarny sposób zbudowano monopol jednej z firm związanych z układem rządzącym od 1945-go na zarządzanie reklamami na przystankach komunikacji miejskiej oraz w warszawskim metrze.
Mirosław Parejko
2013-20
PS
Autor tego opracowania nie ukrywa że jak większość Polaków, z powodu ówczesnego braku informacji i doświadczenia – dał się nabrać na plewy „reform gospodarczych” sterowanych przez szabrowników z zagranicy a wykonywanych rękoma lokalnych marksistów i afirmowanych przez nich tzw. „opozycjonistów” sprzed 1989 czyli żydłackich funkcjonariuszy działających w powojennej Polsce pod zmienionymi nazwiskami. Najlepszą ilustracją tego są fotografie jednej z kampanii przeprowadzonych na naszych billboardach w 1997 roku. Kim naprawdę byli Balcerowicz, Frasyniuk, Kuroń – dopiero teraz wiemy a kolejne zasłony non-stop opadają…
Unia Wolności 1997
Autor także stracił już złudzenia co do roli w najnowszej historii Polski – kolejnej partii oszustów kryjących się tym razem pod nośną nazwą Prawo i Sprawiedliwość która to partia – ze wszelkich znaków na niebie i ziemi – wygląda iż jest współczesną, prl-ską repliką przedwojennej operacji sowieckiej bezpieki pn. TRUST: stworzenie fałszywej partii „konserwatycznej i patriotycznej” aby pod jej szyldem i za pomocą jej funkcjonariuszy kontynuować kolejny etap „upadku komunizmu”; upadku na cztery łapy.
Używając terminologii A. Golicyna – IX Operacja Dezinformacyjna.
Autor także z nieukrywanym dystansem podchodzi do pojawiających się regularnie nowych tworów politycznych na scenie politycznej PRL-Bis za każdym razem deklarujących się jako zbawcy Narodu.